Bezpiecznie czyli wolno, mniejsza o resztę

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts
  • Maicroft
    Moderator
    S_OCP MemberModeratorr
    • 2004
    • 25757
    • Audi

    Bezpiecznie czyli wolno, mniejsza o resztę

    prawda, niestety nie mamy aut przygotowanych do V powera, wiec to tylko nasze złudzenia i podświadomość, natomiast paliwo jest rózne i masz racje auto raz idzie lepiej raz gorzej.
    Spritmonitor.de
  • Maicroft
    Moderator
    S_OCP MemberModeratorr
    • 2004
    • 25757
    • Audi

    #2
    Bezpiecznie czyli wolno, mniejsza o resztę

    Wiadomo, że główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość i jej niedostosowanie do panujących warunków.

    Wiadomo też, ale nie wiadomo dlaczego tak jest, że w innych krajach europejskich te wskaźniki wyglądają inaczej. Ot, np. u nas 40% wypadków powodują kierowcy jadący za szybko, a w Czechach tylko 15%. Może wynika to z prostego faktu, że nasi sąsiedzi w swoich statystykach uwzględniają również nieprzestrzeganie innych przepisów, które w Polsce są zarówno przez kierowców, jak i przez policjantów ruchu drogowego traktowane z przymrużeniem oka, żeby nie powiedzieć permanentnie ignorowane. Tym samym zakłada się, że skoro wypadek miał miejsce, a samochód, który w nim uczestniczył, poruszał się, musiał poruszać się zbyt szybko.


    Wyjazd spod domu, mijam kilka ograniczeń do 20 i 30 km/h, które są zdecydowanie tańsze niż wylanie asfaltu na przedwojenny bruk, na którym radio samo wysuwa się z kieszeni. Ograniczenie prędkości jest zasadne, bo jeśli przy 30 km/h urwie się wahacz na pewno będzie bezpieczniej, niż gdyby się urwał przy np. 60 km/h. Nie ma sensu rozstrzyganie abstrakcyjnej kwestii: co zrobić, żeby się nie urwał.

    Jadę dalej i już po dwóch kilometrach dojeżdżam do skrzyżowania, na którym nawierzchnia jest mniej więcej asfaltowa. Prędkość podniesiona do 40 km/h. Zakręt w lewo trzeba pokonać po trosze pasem swoim, a po trosze pasem przeciwnym, dzięki czemu nie ma potrzeby kręcenia kierownicą aż tak bardzo. Kierunkowskazu nie włączam, bo po co. Nikt nie włącza, przecież przy tak bezpiecznej prędkości to i tak bez znaczenia. Tutaj często nadgorliwcy mrugają długimi, żebym włączył światła. Zauważyłem, że najczęściej mrugają podczas deszczu, tak jak dziś. Gdyby znali przepisy, to wiedzieliby, że we wrześniu nie trzeba jeździć na światłach w dzień.

    Jadę dostojnie 40 km/h, a więc mam jeszcze spory margines bezpieczeństwa. Na tej trasie niestety jeździ mnóstwo rowerzystów. Trzeba ich wyprzedzić jakoś tak, aby nie było potrzeby wjeżdżania na przeciwny pas. Ile taki rowerzysta potrzebuje miejsca? Przecież nie jeden metr, jeśli wyprzedzimy go dostatecznie powoli.

    Wjeżdżam na dwupasmową jezdnię i zajmuję bezpieczniejszy lewy pas. Jest dalej od chodnika. Zmniejszam margines bezpieczeństwa i sunę już 45 km/h. Ktoś na prawym pasie zatrzymuje się nagle przed przejściem dla pieszych. Pewnie skończyła się mu benzyna. Mijam go, na szczęście z prędkością bezpieczną, a więc jeszcze zauważam pieszego, który na środku przejścia macha rękami. Chyba nie przejechałem mu po palcach, mam nadzieję.

    Na kolejnym skrzyżowaniu ustawiono bardzo niewygodną sygnalizację świetlną, która w jednym cyklu przepuszcza góra dziesięć pojazdów. Widząc pomarańczowe światło, przyspieszam do 50 km/h i na dość wczesnym czerwonym wjeżdżam na skrzyżowanie. Dobrze znam to skrzyżowanie i wiem, że na tak wczesnym czerwonym nic się stać nie może. Niestety, na zjeździe znowu korek. Trzeba poczekać aż kolumna się poruszy. Tramwaj czegoś dzwoni, a ci co mają zielone, czegoś trąbią i, to dziwne, ale nie mogą wjechać na skrzyżowanie. Chyba nie przeze mnie, mam nadzieję. Kolumna rusza się i już po 3 minutach zjeżdżam z torowiska i ze skrzyżowania. I o co był ten cały hałas?


    Zaskakująco lewy pas kończy się i trzeba jakoś wepchnąć się na prawy. Istnieje ryzyko, że jeśli zasygnalizuję ten zamiar, mogą mnie nie wpuścić. Zatem sprytnie bez kierunkowskazu wbijam się między dwa samochody na prawym pasie. Pisk opon, klaksony, hałas w tym mieście jest nie do zniesienia.

    Następne skrzyżowanie ma tę zaletę, że na pasie do jazdy na wprost tworzy się korek, podczas gdy na lewoskręcie prawie nikt nie stoi. I ja to wiem! Mijam więc kolumnę samochodów lewym pasem i z gracją wjeżdżam za sygnalizator ustawiając się na przejściu dla pieszych. To jedna z niewielu sytuacji, kiedy lusterka naprawdę się przydają - bacznie obserwuję, kiedy samochód za mną ruszy.


    Ruszam powoli, aby nie przekroczyć granicy prędkości bezpiecznej z niebezpieczną. Ponieważ za dwieście metrów skręcę w prawo, nie ma potrzeby rozpędzać się. Korzystając z tej okazji, że poruszam się akurat z prędkością nadzwyczajnie bezpieczną, bo jest tu ograniczenie do 20 km/h z takim niebieskim prostokątem, że niby jakieś domki, dzieci, cokolwiek to znaczy, wyślę SMS-a, że nieznacznie się spóźnię. Mało brakowało, a przeoczyłbym zjazd w prawo! Gwałtownie hamuję, potem włączam kierunkowskaz i elegancko dojeżdżając najpierw maksymalnie do osi jezdni, łagodnym łukiem skręcam w prawo. Zwariować można od tych klaksonów.

    Jeszcze tylko trzysta metrów i jest parking. Zawsze staję bezpiecznie na dwóch miejscach. W ten sposób jeszcze nigdy nie miałem stłuczki parkingowej. Po prostu większa odległość - większe bezpieczeństwo. Nawet na parkingu, a może nawet zwłaszcza tu.

    Już od kilku lat jeżdżę tak bezpiecznie. Nigdy nie dostałem mandatu za przekroczenie prędkości, a tych kilka sprytnych manewrów dla usprawnienia ruchu... to nawet chyba nie są wykroczenia. A może są, ale zupełnie niegroźnie. Gdyby były groźne, tak jak np. przekroczenie prędkości, to za to też by pewnie karali mandatami, a przecież nie karzą. (vic)


    Link
    Spritmonitor.de

    Komentarz

    • Purchawa
      Admin
      S_OCP Member
      • 2004
      • 8007

      #3
      Qrwa, jak prawdziwe. :evil:

      I wlasnie za to wieszalbym za jajka, a nie za 120km/h na Torunskiej. :?
      "...Amnezja to łatwo tak zapomnieć co i gdzie i jak
      Amnezja to łatwo gdzieś tak swoją chwałę na przód nieść"

      STOP ECO-TERRORISM!

      Komentarz

      • daneczek76
        RS
        S_OCP Member
        • 2006
        • 3642
        • Toyota

        #4
        Niech qrwa drogi poprawia i wypadki sie zminejszą a nie tylko predkośc ograniczaja.
        Wiadomo prosciej i taniej znak postawic ograniczenie predkosci i wyboje na drodze niz zrobic zajebisty highway(wirtualne drogi byłego Marka Pola).
        [b]SPOT OLSZTYN ostatni piątek miesiąca godz.19.00 parking przed TP SA

        Komentarz

        • BioBogon
          Elegance
          • 2005
          • 921

          #5
          Przyznam, że torchę nie rozumiem ogólnego 'spienienia' ludzi na akcje pt. ograniczmy prędkość, bo to niebezpieczne.

          Jednym z negatywnych czynników wpływających na bezpieczeństwo na drodze jest nadmierna prędokość pojazdów i to jest fakt.

          Dużo ludzi na forach pisze właśnie teksty: 'niech zrobią drogi', ale nie wiem co niby z tego ma wynikać: można jeździć szybko, bo niby drogi są kijowe? Co od takiego gadania nagle zaczną się te drogi robić? Co w 2 lata nagle się zrobią autobany i będziemy jeździć szybko?

          Póki co stan dróg jest tragiczny i jeżdżenie wolniej po tych drogach może pomóc w przeżyciu lub dojechaniu w zdrowiu. Oczywiście przyczynami wypadków jest również łamanie setki innych przepisów nie neguję tego, ale jak dołożyć do tego co ten sarkastycznych pan napisał, jazdę z prędkością 2 razy większą to niebezpieczeństwo opisanych stuacji rośnie znacznie bardziej, więc wniosek jest prosty: im wolniej jedziemy tym bezpieczństwo jednak wzrasta, tak?
          Leon FR 2.0TDI 170KM

          Komentarz

          • Jabar1975
            RS
            • 2006
            • 3331

            #6
            Maicroft, swieta racja - jak dla mnie do odstrzalu tacy ludzie, co do predkosci bezpiecznej to polecam ksiazke Sobka Zasady pod tym samym tytulem (napisana w czasach gdy nasze drogi byly .... hmm inne )
            Wole jechac sam z predkoscia 80km/h po osniezonej i oblodzonej drodze niz na tej samej szosie w kolumnie sunacej z predkoscia 20km/h - gdzie zdany jestem nie tylko na siebie ale rowniez na innych.
            Co do ograniczen predkosci w wiekszosci przypadkow mam je w d.... (wszystkim piewcom porzadku na drogach sprostuje ze drogi osiedlowe, okolice szkol itd sa swiete i jade tam przepisowo - a czasami wolniej) i bez wzgledu na drogi to sie nie zmieni (najwyzej kupie mocniejszy samochod)
            nasza droga: www.wpzs.pl

            Komentarz

            • MiKruS
              RS
              S_OCP Member
              • 2004
              • 7976

              #7
              Mnie irytuje jedna rzecz. Ze bezpieczenstwo stalo się celem samym w sobie. Otoz chcialem zauwazyc, ze w poruszaniu się samochodem bezpieczenstwo wcale nie jest nadrzedne.
              W zdaniu „w piątek pojade sobie w góry” nie ma mowy o bezpieczenstwie. Jest mowa o tym, ze mam się znalezc w gorach. Jest to oczywiste, ze skoro mam się tam znalezc, to musi odbyc się to bezpiecznie, bo inaczej bym się tam nie znalazl, ale jest w tym zdaniu również slowo „w piątek”…
              Tak wiec rzecza nadrzedna jest znalezienie się w jakims miejscu w okreslonym czasie.

              Bezpieczenstwo jest wiec tylko srodkiem do tego, żeby zrealizowac swój plan.

              Do czego zmierzam – ano do tego co napisalem na poczatku. Irytuje mnie, ze w rzeczywistosci w jakiej zyjemy, czyli bez wojen, plag, pomorów, itd., niektóre zagrozenia urosly do rangi takich problemow spolecznych, ze mam momentami wrazenie, ze popadamy w kompletna paranoje.

              Gdzie się czlowiek nie odwroci to bach mu przez łeb bezpieczenstwem – zaczyna się to robic już niezdrowe i wbrew pozorom, uwazam, ze wiele rozwiazan majacych podnosic bezpieczenstwo, w rzeczywistosci je obniza, ale to już temat na inna dyskusje…

              Ogolnie fajnie by było gdybysmy nie dali się zwariowac, bo tylko myslenie ma przyszlosc, a tępe „podnoszenie” bezpieczenstwa no matter what ma z mysleniem niewiele wspolnego…
              TDI 205PS

              Komentarz

              • misiekwaw
                RS
                S_OCP Member
                • 2004
                • 7715
                • Ford

                #8
                Re: Bezpiecznie czyli wolno, mniejsza o resztę

                Zamieszczone przez Maicroft
                Tutaj często nadgorliwcy mrugają długimi, żebym włączył światła. Zauważyłem, że najczęściej mrugają podczas deszczu, tak jak dziś. Gdyby znali przepisy, to wiedzieliby, że we wrześniu nie trzeba jeździć na światłach w dzień.

                Jadę dostojnie 40 km/h, a więc mam jeszcze spory margines bezpieczeństwa. Na tej trasie niestety jeździ mnóstwo rowerzystów. Trzeba ich wyprzedzić jakoś tak, aby nie było potrzeby wjeżdżania na przeciwny pas. Ile taki rowerzysta potrzebuje miejsca? Przecież nie jeden metr, jeśli wyprzedzimy go dostatecznie powoli.

                Wjeżdżam na dwupasmową jezdnię i zajmuję bezpieczniejszy lewy pas. Jest dalej od chodnika. Zmniejszam margines bezpieczeństwa i sunę już 45 km/h. Ktoś na prawym pasie zatrzymuje się nagle przed przejściem dla pieszych. Pewnie skończyła się mu benzyna. Mijam go, na szczęście z prędkością bezpieczną, a więc jeszcze zauważam pieszego, który na środku przejścia macha rękami. Chyba nie przejechałem mu po palcach, mam nadzieję.

                Na kolejnym skrzyżowaniu ustawiono bardzo niewygodną sygnalizację świetlną, która w jednym cyklu przepuszcza góra dziesięć pojazdów. Widząc pomarańczowe światło, przyspieszam do 50 km/h i na dość wczesnym czerwonym wjeżdżam na skrzyżowanie. Dobrze znam to skrzyżowanie i wiem, że na tak wczesnym czerwonym nic się stać nie może. Niestety, na zjeździe znowu korek. Trzeba poczekać aż kolumna się poruszy. Tramwaj czegoś dzwoni, a ci co mają zielone, czegoś trąbią i, to dziwne, ale nie mogą wjechać na skrzyżowanie. Chyba nie przeze mnie, mam nadzieję. Kolumna rusza się i już po 3 minutach zjeżdżam z torowiska i ze skrzyżowania. I o co był ten cały hałas?


                Zaskakująco lewy pas kończy się i trzeba jakoś wepchnąć się na prawy. Istnieje ryzyko, że jeśli zasygnalizuję ten zamiar, mogą mnie nie wpuścić. Zatem sprytnie bez kierunkowskazu wbijam się między dwa samochody na prawym pasie. Pisk opon, klaksony, hałas w tym mieście jest nie do zniesienia.

                Następne skrzyżowanie ma tę zaletę, że na pasie do jazdy na wprost tworzy się korek, podczas gdy na lewoskręcie prawie nikt nie stoi. I ja to wiem! Mijam więc kolumnę samochodów lewym pasem i z gracją wjeżdżam za sygnalizator ustawiając się na przejściu dla pieszych. To jedna z niewielu sytuacji, kiedy lusterka naprawdę się przydają - bacznie obserwuję, kiedy samochód za mną ruszy.


                Ruszam powoli, aby nie przekroczyć granicy prędkości bezpiecznej z niebezpieczną. Ponieważ za dwieście metrów skręcę w prawo, nie ma potrzeby rozpędzać się. Korzystając z tej okazji, że poruszam się akurat z prędkością nadzwyczajnie bezpieczną, bo jest tu ograniczenie do 20 km/h z takim niebieskim prostokątem, że niby jakieś domki, dzieci, cokolwiek to znaczy, wyślę SMS-a, że nieznacznie się spóźnię. Mało brakowało, a przeoczyłbym zjazd w prawo! Gwałtownie hamuję, potem włączam kierunkowskaz i elegancko dojeżdżając najpierw maksymalnie do osi jezdni, łagodnym łukiem skręcam w prawo. Zwariować można od tych klaksonów.

                Jeszcze tylko trzysta metrów i jest parking. Zawsze staję bezpiecznie na dwóch miejscach. W ten sposób jeszcze nigdy nie miałem stłuczki parkingowej. Po prostu większa odległość - większe bezpieczeństwo. Nawet na parkingu, a może nawet zwłaszcza tu.

                Już od kilku lat jeżdżę tak bezpiecznie. Nigdy nie dostałem mandatu za przekroczenie prędkości, a tych kilka sprytnych manewrów dla usprawnienia ruchu... to nawet chyba nie są wykroczenia. A może są, ale zupełnie niegroźnie. Gdyby były groźne, tak jak np. przekroczenie prędkości, to za to też by pewnie karali mandatami, a przecież nie karzą. (vic)
                qrwa jakie to prawdziwe :?
                Torque Steer: The art of changing lanes with the accelerator :zlosnik:
                http://www.disi-tune.pl
                Była Mazda 3 MPS Powered by SSG & DISI-tune
                Był WRX
                Była Octa

                Komentarz

                • QBA
                  RS
                  • 2004
                  • 2646

                  #9
                  Tak prawdziwe, ze mam czasami ochote kupic gnata i strzelac do takich ciot :zastrzelic :evil:

                  [ Dodano: Pią 13 Paź, 06 18:50 ]
                  Q*#A nawet nie moge czytac takich artykulow, bo mi od razu cisnienie podskakuje :evil:

                  Jak to juz Jabar1975 pokazal na forum...

                  Komentarz

                  Pracuję...